Denko-styczeń i luty 2014

2 marca 2014

Od początku roku uzbierało się kilka opakowań i w związku z porządkami na wiosnę postanowiłam wrzucić je w końcu na blogowe denko. Obejmuje one dwa miesiące: styczeń i luty, więc dlatego tych kosmetyków jest tak dużo jak na mnie. Rozsiądźcie się wygodnie i zapraszam na minirecenzje.
- BIODERMA płyn micelarny Hydrabio. Nie wiem nawet która to już butelka. Recenzję zamieściłam na blogu w grudniu. Teraz używam na zmianę z płynem firmy Garnier. Myślę, że są bardzo podobne w działaniu.
- Vichy antyperspirant z zieloną nakrętką. Niekwestionowany ulubieniec, więc siłą rzeczy używam już następną butelkę. Recenzja na blogu była w lipcu.
- The Body Shop Pore perfector na rozszerzone pory. Sprawdzał się bardzo dobrze, ale po zużyciu opakowania, problem wrócił. Wciąż szukam więc ideału. Recenzję mogliście przeczytać w listopadzie.
- SunSilk odżywka do włosów, którą można kupić w Norwegii wszędzie. Polubiłam się z nią i kupię ponownie. Recenzja.
- Pat&Rub balsam rewitalizujący. Żałuję jednego: za szybko się skończył. Kupię ponownie. Recenzja.
- Pat&Rub odżywka objętość i wzmocnienie. Faktycznie robiła z włosami dokładnie to, co obiecuje producent. Możliwe, że kupię ponownie. Recenzja.
- The Body Shop mgiełka o zapachu truskawki. Nie było recenzji tego kosmetyku, ale miałam go kilka miesięcy i bardzo się polubiliśmy. Mam ochotę na inną wersję zapachową, na przykład grejpfrutową. Chyba, że jeszcze jakiś inny zapach polecacie?
- Delia dwukolorowy zmywacz do paznokci.  Cóż, ten produkt oprócz tego, że pięknie wyglądał na półce, nie robił nic. Nie umywał się do innych produktów z Delia. Nie radził sobie nawet ze zmyciem bazy na paznokciach. Zdecydowanie nigdy nie kupię ponownie.
- Mersea dead sea peelingujący żel pod prysznic. Miło wspominam nasze wspólne kąpiele. Jest jednak trudno dostępny, a raczej za żelem pod prysznic nie będę się specjalnie uganiać. Recenzja.
- ADONIA Complexion Control serum. Organiczny kosmetyk, który według producenta pomaga zredukować przebarwienia. Recenzja się pisze.
- Cień ARTDECO 276. Jest to wkład do paletki magnetycznej. Jego kolor to burgund ze śliwką, którego nie znalazłam u innych marek. Używałam go razem z szaroniebieskim lub srebrnym cieniem. Kiedyś byłam fanką tych malutkich cieni z Artedeco,ale teraz to była ostatnia sztuka w mojej kosmetyczce. Teraz stawiam na cienie z MAC i szukam następcy dla tego 276.
Maseczki, próbki, miniaturki kosmetyków:
- Maseczki AA, witalizująca i odżywcza. Obie świetnie poradziły sobie ciężkim czasem dla mojej cery, gdy skóra stała się wysuszona i bardzo wrażliwa. Kupię ponownie i zrobię zapas jak będę w Polsce.
- Próbka CLINIQUE even better eyes. To już kolejna próbka tego rozświetlającego kremu pod oczy. Próbka ma 1ml a starsza na bardzo długo. Chętnie kupię pełnowymiarowe opakowanie.
- Próbka CLINIQUE superdefense spf25. Krem ten nie przypadł mi do gustu. Miał zbyt tępą konsystencję, która nie chciała się wchłonąć. Nie kupię.
- Próbka CLINIQUE moisture surge intense. Krem pomógł mi zwalczyć problemy z przesuszoną skórą. Nie kupię jednak ponownie, ponieważ moja cera zazwyczaj takich problemów nie ma. Polecam go zatem dla skóry bardzo suchej.
- Próbka NUXE Nuxellence Jeunesse. Jedyny krem od NUXE, który u mnie kompletnie się nie sprawdza. Nakładany wieczorem, rano wciąż był niewchłonięty w skórę. Na dzień za to strasznie roluje się pod makijażem.
- Próbka NUXE Creme Friche de Beauty Enriche. Krem przeznaczony do skóry suchej. Ślicznie pachnie i chętnie kupię wersję do skóry mieszanej lub tłustej.
- Próbki Vichy Normaderm Anti-age. Myślałam, że ten krem będzie moim kolejnym zakupem, ale nie. Mocno podrażnił mi skórę. Przy drugiej wciąż było tak samo. Nie kupię.
- Próbki Vichy (duża i mała, razem 9 ml). Krem na noc Aqualia Thermal Night SPA. Ciekawy krem, który dobrze nawilżał skórę nocą. Możliwe, że kupię pełnowymiarowe opakowanie.
- Próbka LIERAC Initiatic. Świetny krem na pierwsze zmarszczki. Mam kilka miniaturek i pełnowymiarowe opakowanie.

43 komentarze

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...