MAC pędzel 187 Duo Fibre Brush
22 grudnia 2013
O nowym nabytku kosmetycznym.
Mozolnie kompletuję porządne pędzle do makijażu. Chcę z czasem wymienić wszystkie te, z których nie jestem zadowolona albo łysieją. Kiedyś myślałam, że tańsze pędzle mi wystarczą, ale dopiero gdy kupiłam pierwszego MACowego, zrozumiałam na czym polega ich fenomen.
Pędzel 187 Duo Fibre Brush z MAC miałam na swojej liście życzeń od dawna. Miziałam się nim w sklepie, ale we wrocławskiej Magnolii cena wynosiła 215 PLN. Wydawało mi się to grubą przesadą.
Producent sugeruje, że pędzel ten wykorzystuje się do lekkiej aplikacji i do rozprowadzania pudru lub pigmentu na twarzy. Jest wykonany ręcznie z połączenia kozich oraz miękkich syntetycznych włókien. Rączka jest czarna drewniana z wygrawerowanym bezbarwnym napisem "JAPAN" oraz srebrnym napisem M.A.C 187, a włosie jest dwukolorowe: czarno-białe, taki skunks.
Wewnętrzne włosie jest białe i niezwykle miękkie, wręcz jak puch. Natomiast czarne jest krótsze i twarde. Całość prezentuje się niezwykle pięknie i efektownie razem. Już samo patrzenie na ten pędzelek dostarcza wiele radości. Nie wiem czy macie tak jak ja, że każdą nową rzecz najpierw oglądam, dotykam, wącham, a dopiero po chwili jestem w stanie ją użyć. Tak miałam z tym pędzelkiem.
Kupiłam go przez przypadek w norweskim sklepie internetowym za około 150 PLN, więc od razu go kliknęłam. To bardzo dziwne, że w Norwegii zdarzają się tańsze akcesoria kosmetyczne niż w Polsce.
Pędzla 187 używam do nakładania płynnego podkładu Studio fix, bo robi to świetnie. Według mnie dużo lepiej niż jajko BB. Nie wchłania w siebie kosmetyku, tylko równomiernie rozkłada go na twarzy, więc nie tworzy żadnych smug. Obawiałam się, że trudno będzie domyć to bialutkie włosie z podkładu, ale okazało się to bezpodstawne. Próbowałam też nakładać nim róż, ale preferuję bardziej zbity pędzel, taki jak MAC 129. Myślę jednak, że to kwestia przyzwyczajenia i do mocnych róży czy bronzerów również będzie dobry.
Podsumowując:
Jestem nim oczarowana. MAC pędzel 187 Duo Fibre Brush powinien znaleźć się w mojej kosmetyczce dawno temu. Mam nadzieję, że będzie służył bardzo długo i nie zacznie gubić włosków.
Też marzą mi się pędzle MACa, ten jest fajny, niech Ci dobrze służy. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mnie się tez jeszcze kilka sztuk marzy, ale nie wszystko od razu. Trzeba sobie dozować przyjemności.
UsuńDobrze wiedzieć, że jest takie cudo :)
OdpowiedzUsuńWidać, że pędzel pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam pędzli maca,bo właśnie wydają mi się za drogie. Może kiedyś? Obecnie preferuję Hakuro.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo pędzle MACa faktycznie dużo kosztują, ale są zupełnie inaczej wykonane niż Hakuro.
UsuńPédzle od MACa lubié najbardziej <3
OdpowiedzUsuńDuo Fibre uwielbiam <3
Ja się czaję na pędzel 217 tylko cena odstrasza..
OdpowiedzUsuń217 mam i chcę jeszcze jeden kiedyś nabyć. Warty swojej ceny!
UsuńTaki pędzel mógłby się znaleźć w mojej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za duo fibre ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się go znaleźć taniej, różnica rzeczywiście spora.
To mój pierwszy duo fibre i mam ochotę na jego mniejszego brata.
UsuńDumam nad nim od dłuższego czasu, chciałabym go używać przede wszystkim do róży w kremie :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość, to najpierw sprawdź go w sklepie. Jest zupełnie inny od klasycznych pędzli z jednym rodzajem włosia.
UsuńMoje ulubione to pedzelki od Toma Forda :-) :-) kupilam ostatnio jednego MACzka, 239 do cieni w kremie, ale je i tak paluchem nakladam ;-p
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji pomiziać się pędzelkiem Toma Forda.
Usuńile? 150zł! o matko!
OdpowiedzUsuńI to w promocji.
UsuńOn to już szczególnie mi się marzy i mam nadzieję, że w końcu sobie na niego pozwolę. Tylko ostatnio naczytałam się tez o pędzlach Hakuhodo i nie wiem, czy nie opłacają się bardziej :) No nic, trzeba spróbować i jednego, i drugiego :D
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiałam się nad Hakuhodo, ale przesyłka z USA + opłaty celne mnie trochę zniechęciły. Myślę, że MAC do mojego amatorskiego makijażu jest wystarczający.
UsuńWyglada super ;) tez go chce
OdpowiedzUsuńJest cudowny :)
UsuńOj, chętnie bym taki przygarnęła do mojej kosmetyczki : ) Pozdrawiam i z przyjemnością obserwuję!
OdpowiedzUsuńpomarzyć sobie tylko o nim mogę... :/
OdpowiedzUsuńWszystko zaczyna się od marzenia :)
UsuńNiech Ci dobrze służy ... puki co moje Hakuro i RT mi wystarczają :) oby jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńPewnie! Jak pędzle służą długo to nie ma sensu zmieniać.
Usuńogólnie drogi, ale dobrze,że jest fajniusi ;-)
OdpowiedzUsuńjesli jeszcze nie bierzesz udziału, zapraszam do mnie na rozdanie ;-)
Za jakość trzeba zapłacić, ale później długo posłuży.
Usuńjeden z kultowych MACowych pędzli :) ja kiedyś (zanim poznałam BB) używałam go do podkładów, a teraz sięgam po niego (albo jego mniejszego brata 188) jak mam w zamiarze użyć mocniej napigmentowanego różu :)
OdpowiedzUsuńTego małego też bym chciała przygarnąć. Przydałby się do nakładania korektora koło nosa.
UsuńNie mam żadnego pędzla z HAKURO - czas,to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam :)
UsuńMiałam okazję używać tego pędzla na warsztatach Mac Technique, jest tak delikatny, że prawie nie czułam że coś dotyka mi twarzy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Opisałaś to uczucie tak jak ja to widzę. On jest jak piórko :)
Usuń