Zakupy - YSL, DIOR, Korres, Ultraflesh, ADONIA, SKIN79, EL DW, Nivea, Garnier

14 lutego 2014

Nowości w moim kuferku kosmetycznym, to przede wszystkim zarówno kosmetyki do makijażu, jak pielęgnacji. Staram się planować moje zakupy pod względem tego co w danej chwili jest mi najbardziej potrzebne. Jeśli mogę, kupuję też wszystko na promocjach. My kobiety uwielbiamy oferty i nowości w sklepach i ja nie jestem wyjątkiem w tym zakresie. W Norwegii wyższe półki kosmetyczne są w cenach podobnych do polskich, a czasem nawet niższych. Norweżki jeżdżą na zakupy głównie do Londynu. Mieszkanie za granicą sprzyja też pokonywaniu oporu przed zakupami w innych krajach, za pomocą systemu Paypal, w innej walucie. Kiedyś bałabym się zamówić kosmetyk z Anglii, a teraz zamówiłam sobie serum z Korei. To dopiero odwaga z mojej strony.
1. Pod oczami będzie mnie rozjaśniał korektor z YvesSaintLaurent Touche Eclat w kolorze 02. Kupiony w sklepie internetowym Blush.no. Lubię do niego wracać, ale trzeba też uważać, ponieważ zbyt częste korzystanie z tego dobrodzieja, może spowodować przesuszenie skóry pod oczami.
 2. W podróżach będzie mi towarzyszyła podróżna paletka do makijażu z Dior wypatrzona na Strawbery.net. Do zakupu sklep dorzucił tusz do rzęs z ULTRAFLESH i srebrny cień z Korres. Celnicy nie darowali sobie tym razem i zapłaciłam 227 Kr cła i podatku. Truskawka informuje na swojej stronie, że zwraca te opłaty jedynie z dobroci swego serca, ponieważ nie ma takiego obowiązku, ale ja jeszcze czekam na zwrot. Wypełniłam formularz zwrotu podatku i cła, dołączyłam załącznik z paragonem zapłaty. Mam nadzieję, że mi zwrócą, bo inaczej się na nich obrażę do końca życia.
Edit. Strawberrynet zwróciło całość (cło i podatek)
3. Z nowej kolekcji Dior cieszę się jedynie albo aż PORE Minimizerem. Jest to baza pod makijaż, która ma za zadanie matować i zmniejszać widoczność porów skóry. Na razie nie wiem co o niej myśleć.
4. Z ADONIA Organics wpadło w moje dłonie Complexion Control Serum, które w krótkim czasie ma mi pomóc z przebarwieniami pozostałymi po niedoskonałościach. Kupiłam je zmęczona walką z moją cerą, głównie w okolicy ust i na żuchwie. Pokładam w nim wielkie nadzieje i jak zakończę kurację, to pochwalę Wam się jego działaniem. Kupiłam skuszona działaniem kosmetyków tej firmy na innych i były w promocji :D
5. Z Korei przyleciała do mnie paczuszka zawierająca zestaw trzech serum do twarzy z firmy Skin79. Tyle się o niej słyszy, że mam ochotę wypróbować. Jak ADONIA nie pomoże, to ostatnia nadzieja w tych specyfikach koreańskich. Cena też była bardzo przyjemna, ponieważ zamawiałam poprzez ebay (~67 zł). Taka kwota przeszła bez cła i czekała na mnie w skrzynce pocztowej w domu po około 1,5 tygodnia od zamówienia.
6. Podkład Estee Lauder Double Wear w odcieniu 1W1 BONE 17. To już taki klasyk. Potrzebowałam podkładu na "już", ponieważ moja skóra wymaga obecnie mocniejszego krycia. Próbowałam DIOR Forever oraz Kanebo Fluid Finish Lasting Velvet i oba niestety mnie zawiodły pod względem trwałosci, dlatego kupiłam EL DW.

7. Nivea balsam do ciała Express Hydration będzie nawilżał skórę mojego ciała. Po balsamie PAT&RUB to już nie jest to samo. Różnica jest ogromna między tymi balsamami do ciała.

8. Garnier płyn micelarny kupiłam w norweskim CUBUS w cudownej promocji -40%. Po tej obniżce kosztuje tyle co w Polsce (~17 zł). Różni się jedynie brakiem napisu 3w1, ale skład jest identyczny. Pierwsze testy zmywania makijażu oczu wyszły bardzo obiecująco.
To tyle z moich ostatnich nowości, dałam sobie szlaban na dalsze zakupy kosmetyczne w lutym. Kuszą jeszcze promocje walentynkowe, ale trzeba sobie powiedzieć, że zaraz będzie dzień kobiet i pewnie sklepy znów nas zasypią obniżkami i ofertami. Ma też wyjść nowa kolekcja MAC. Tak naprawdę lista moich potrzeb kosmetycznych rośnie, ale każda pozycja jest przemyślana.
Co zdarzyło Wam się ostatnio kupić pod wpływem impulsu?

87 komentarzy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...