Nie kupujecie tego masełka, ponieważ ono uzależnia. Nie wiem co mnie podkusiło, by je nabyć! Przeklęte norweskie promocje! To wszystko ich wina. Kupiłam go w zestawie razem z pomadkami nawilżającymi oraz kremem do rąk. Po tym produkcie nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego i traktowałam początkowo jako gratis do zakupów. Zdecydowane bardziej interesowały mnie pomadki z BURT'S BEES, o których mogłam poczytać na blogach, ale już z zakupami nie było kiedyś tak różowo. W Norwegii kosmetyki firmy BURT'S BEES można kupić stacjonarnie w CUBUSIE, aptekach czy drogeriach. Często widać je w różnych promocjach, takich jak 2za1 czy weź 3 zapłać za 2.
Oto mój zestaw, którym już się chwaliłam w styczniu:
Masło do skórek zamknięte jest w metalowym słoiczku, który czasami potrafi tak mocno się zapiec, że paznokcie idzie połamać przy jego otwieraniu. Uważam więc, by go zbyt mocno nie docisnąć przy zamykaniu. Zawartość to całe 8,5 g i przy codziennym używaniu starcza na długo. Po miesiącu widzę dopiero dno i waga wskazuje, że połowa "wyparowała". Oczywiście to ja ją zużyłam na moje skórki wokół paznokci i...usta.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie i nawet cieszę się, że odkryłam kolejne zastosowanie tego kosmetyku. Usta nawilża błyskawicznie, szybko się wchłania i nie zostawia białego nalotu. W dodatku ma cudowny aromat cytryny. Mnie się kojarzy z babką cytrynową albo czarną herbatą z cytryną i miodem. Nie umiem się mu oprzeć i nawet wolę używać go na usta, bo na skórki wokół paznokci mi szkoda. Przecież skórki nawilżają się od każdego kremu do rąk i uważam, że dla nich takie masełko jest zbędne. W każdym razie nie lubię go nakładać i wmasowywać w skórki, bo nie chce się od razu wchłaniać i widzę jak zostaje na myszce lub klawiatura się od niego świeci.
Skład masełka:
Jak widzicie prawie same naturalne olejki w składzie, głównie migdałowy, a zapach cytrynowy dostarcza limonene.
Samo masełko ma formę jasnożółtego wosku i początkowo myślałam, że będzie zbyt tępy do nakładania. Jednak okazało się, że pod wpływem ciepła dłoni, zmienia się jego gęstość i łatwo się rozsmarowuje. Ale jest to taki tłuściak jak typowa wazelina.
Podsumowując miesiąc z cytrynowym masełkiem od BURT'S BEES:
Dobrze koi i goi skaleczenia oraz zadziorki wokół skórek, ale jeszcze lepiej sprawuje się na ustach. Po jego użyciu są długo miękkie. Jednak kiedy przestałam go używać przez weekend, to ten wspaniały efekt zmiękczonych ust, zniknął. Kosmetyk nie ma żadnego smaku, tylko cytrynowy zapach, który zdaję sobie sprawę nie będzie idealny dla każdego. Mnie on zachwycił.
Widziałam w internetowych sklepach jego cenę - 35 zł. Uważam ją za mocno przesadzoną. Zdecydowanie lepiej kupić w zestawie i na promocji.
Ładnie wygląda masełko:)Skórki wycinam ale za to przypomniałaś mi o zakupie pomadki ochronnej do ust;)
OdpowiedzUsuńdla mnie było mocno za tłuste i opakowanie jakoś trudno mi było otwierać, oddałam siostrze ;) za to uwielbiam Lemony Flutter Lusha, dla mnie wygodniejsze w obsłudze a działa rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńZnam je, ponieważ w LUSHU zostałam nim uraczona. Faktycznie fajne.
UsuńMam ochotę na to masło! Nie mam jednak w PL dostępu stacjonarnego i myślę o nabyciu go na allegro u sprawdzanego sprzedawcy. Do ust polecam Nuxe Reve de Miel, nic lepszego póki co nie miałam.
OdpowiedzUsuńNuxe jest przyjemne, ale bardziej do gustu przypadła mi wersja w pomadce.
UsuńOj kusisz kusisz chyba sama sie nie skusze skoro jest tak dobre. Jeszcze nic nie miałam z tej firmy ale widzę ze warto zainwestować ;) cytryna i olejek migdałowy dobrze wpływać bedą nie tylko na skorki paznokciowa ale i na usta ;)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda! Kusi opakowaniem i zawartością :) Nie kupiłam nigdy specjalnego nawilżacza do skórek, bo nawilżam je właśnie zwykłym kremem i to masełko też bym pewnie używała do ust :)
OdpowiedzUsuńja odwrotnie, masełka do ust stosuję do skórek ;)
OdpowiedzUsuńaj tam do ust, mi by się przydało na skórki właśnie :)
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się coś dobrego na usta! ostatnio otrzymałam masełko z Bielendy, ale jest blee :P
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale nie wpadłam na stosowanie na ustach :) Na skórkach sprawdzał się bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńmam go i bardzo lubię:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Tak się zastanawiałam, czy warto to masełko kupować ... a teraz to się boję, że wpadnę w uzaleznienie, jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam! Momentalnie nawilża skórki :)
OdpowiedzUsuńMimo, że znam tylko 3 kosmetyki tej firmy szczerze ją lubię. A to masełko u mnie sprawdziło się wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńOj, chyba sobie takie tez sprawie, wydaje sie byc tansze od Diorkowego olejku, ktory mam :D Ja mam tez B&B stacjonarnie, takze kiedys sie moze przejde i poobczajam :D
OdpowiedzUsuńfajne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie śliczne :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi i pewnie kiedyś je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa
OdpowiedzUsuńwysokie ceny, marka jest kultowa i na pewno w przyszłości na coś się skuszę.
OdpowiedzUsuńPoczekam na promocję ;D
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się takie masełko na moje skórki, a i na usta też bym używała :)
OdpowiedzUsuńoooo chętnie bym wypróbowała lubię takie mazidełka, moje skórki w związku z pracą w rękawiczkach ciągle są oskubane :/
OdpowiedzUsuńjak najbardziej przydałoby mi się takie masełko na moje skórki
OdpowiedzUsuńSkład ma na prawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem zauroczona opakowaniem ;D I podejrzewam, że kupiłabym je dla samego zapachu i właśnie tego pudełeczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisy, profesjonalne zdjęcia :) Sprawiłbym ten produkt na prezent ;)
OdpowiedzUsuńJuż sam pojeminczek mi się podoba, mam do tego chyba słabość i oceniam w takim przypadku "książkę po okładce". Cytrynka w kosmetykach bardzo ładnie rozjaśnia i pachnie delikatnie. Zapowiada się więc interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego wieczoru
kusi mnie to masełko co czas jakiś, ale i tak kremuję łapki kremem, więc nie wiem czy takie coś jest mi potrzebne.. no bo kłaść to pod krem? czy na krem? :D
OdpowiedzUsuńale balsam do ust sobie kupię od nich :D
Marti, ja kładę to masełko pod krem. Efekt jest, nawet, jeśli trudno Ci w to uwierzyć :D
Usuńwole jednak sztyfty ;D
OdpowiedzUsuńkuszące to masełko :)
OdpowiedzUsuńJestem gotowa je przygarnać juz za sam zapach :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, iż nigdy wcześniej nie spotkałam się z ową marką. I może dobrze? Już mam za dużo kosmetycznych uzależnień ;)
OdpowiedzUsuńKusi to masełko. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ale zupełnie mi nie podpasowało - ani zapach ani dość tłusta konsystencja - poszło w świat :)
OdpowiedzUsuńŁadnie Cie wciągnęło :-)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że służy :-)
takie masełko wygodniejsze niż oliwka do skórek , zapach musi być cudny
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńTo się dobrze rozumiemy. Moje już praktycznie wykończone.
Usuń