Jeśli nie lubicie klejących się błyszczyków, szminek wysuszających usta oraz znikających w nienaturalny sposób, to najnowszy produkt - hybryda firmy DIOR jest dla Was! Kampania reklamowa tak mnie zauroczyła, że od razu wiedziałam, iż przynajmniej jeden kolor tego fluidu wpadnie do mojej kosmetyczki. Chciałam coś elektryzującego spojrzenie. DIOR wyprodukował aż 16 odcieni. W Norwegii hybrydy dostępne są od 29 marca 2014, więc wyjątkowo szybko w stosunku do reszty świata. Oczywiście nie wszystkie perfumerie mają je od razu.
W celu zakupu trafiłam do "Kicks", to taka norweska drogeria ze wszystkim, ale zazwyczaj cenami z kosmosu. Można mieć oczywiście kartę lojalnościową i przystąpić do klubu klienta, co pozwala otrzymywać różne rabaty, ale to temat na inny wpis.
Po przekroczeniu progu sklepu zdziwiło mnie, że po tygodniu testery wyglądały jak nowe i w spokoju można było każdy sprawdzić na swojej skórze. Za to też lubię Norwegię, bo nikt się tu nie rzuca na nowości albo jest ich po prostu tyle, że dla każdego starczy. Spodobały mi się aż 4 odcienie: 575 Wonderland, 753 Open Me, 754 Pandore i 872 Mona Lisette. Gdybym mogła, to wzięłabym każdy z nich. Cenę ustawiono jednak zabójczą dla mojego portfela: 320 kr (~160pln). Pozwoliłam sobie jedynie na jeden odcień, który widziałam na pięknych plakatach reklamowych, czyli 753 Open Me.
DIOR Addict Fluid stick nie pachnie i nie smakuje w żaden sposób. Dla mnie to wielka zaleta, ponieważ najbardziej lubię takie bezzapachowe i bezsmakowe kolorowe produkty do ust. Opakowanie przypomina klasyczne doskonale znane błyszczyki DIOR Addict. Jednak w pierwszej chwili wydaje się ono większe i cięższe, ale to tylko złudzenie, ponieważ pojemność DIOR addict była 6 ml, a fluid stick ma 5,5 ml. Wielka szkoda, że jest go mniej, zwłaszcza za tak wysoką cenę.
Nigdy nie czytałam składu kosmetyków do makijażu ust, ale ten zaskoczył mnie swoją długością:
Te wszystkie niedogodności wynagradza jednak kolor, żelowa formuła i nawilżenie ust. Nie mam do czego się przyczepić. Gdybym nie jadła i piła w ciągu dnia, to fluid stick trzymałby się na moich ustach cały dzień. Dodam też, że intensywność można stopniować. Jeśli chcę mieć delikatniejszy odcień to nakładam produkt przy pomocy pędzelka. Fluid stick pięknie błyszczy w słońcu, mimo, że nie ma w nim drobinek. Cóż mogę Wam więcej napisać? Uwielbiam go z całego serca!
W internecie można podejrzeć swatche pozostałych odcieni. Mój 753 Open Me jest czerwienią, która w zależności od światła zmienia się od bardziej różowej do koralowej.
Podsumowując:
Umalowana tym błyszczykiem czuję się niesamowicie pewna siebie i mam ochotę co chwilę przeglądać się w lustrze.
Macie takie typy kosmetyków do ust? Chętnie je poznam :)
Ja wlasnie dzis sie zastanawialam nad ta nowoscia. Nie wiem czy sie skusze, boje sie troche rezulatatu na moich przesuszonych ustach...musze podumac i przyjrzec sie mu z bliska.
OdpowiedzUsuńOna ma taką konsystencję, że na przesuszonych ustach skórek nie będzie widać.
UsuńPiękny kolor ! mnie jakoś nie ciągnie bardzo do nich:/ jak miałam okazję je pomacać nie mogłam się zdecydować :) potem u siebie ich nie miałam i mnie przestały kusić, potem jak zobaczyłam u Irenki a teraz u Ciebie chciejstwo mi się włączyło :)
OdpowiedzUsuńP.S
pisałam CI u mnie , że już są w Sephorze w Borku we Wro:) dziś chyba pojadę na zakupy :)
Nic na siłę. Nie jest to limitka, więc może później cię najdzie na nie ochota?
UsuńJaki ładny! Po zdjęciach ust w życiu bym nie zgadła, że to błyszczyk - powiedziałabym, że to raczej jakaś śliczna szminka :)
OdpowiedzUsuńTak umiejętnie nałożyłam :D A tak serio to ani to błyszczyk ani szminka, bardziej jak lakier do ust.
UsuńPrzepiękny kolor. Uwielbiam czerwoności na ustach. Takiej pomadki z Diora jeszcze nie mam.
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam siebie w różach na ustach, ale ta czerwień mnie w tym przypadku zahipnotyzowała i musiałam kupić.
UsuńMacałam je ostatnio w sklepie, ale jakoś kolor mi żaden nie podszedł. Przyznam jednak, że bardzo podoba mi się konsystencja i opakowanie :-)
OdpowiedzUsuńJakie odcienie najbardziej lubisz w takich produktach?
UsuńKolor nie do końca mój, ale samo wykończenie podoba mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńCoś takiego w odcieniu przybrudzonego różu bym przygarnęła :)
Niektóre fluid sticki wyglądają zupełnie inaczej na ustach. Pozornie mocno czerwony 869 na ustach jest właśnie takim zimnym różem.
UsuńPiękny :) cudowna jest ta hybryda...
OdpowiedzUsuńOpen me ...nawet sama nazwa dużo mówi ;)
Nazwa faktycznie adekwatna. Lubię gdy firmy oprócz numerów nadają nazwy poszczególnym odcieniom.
UsuńJa też..przyznam CI, że czasem zdarza mi się, że sama nazwa skoni mnie do zakupu (najczęściej w przypadku lakierów) ;)
UsuńPiękny kolor. :) Norweska cena przy polskich warunkach równie piękna. :D
OdpowiedzUsuńCena nawet w Norwegii wydaje się wysoka ;)
UsuńJak go zobaczyłam to spodziewałam się na ustach głębokiej czerwieni, ale po Twoich zdjęciach widzę, że tylko lekko barwi. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJego wielką zaletą jest właśnie możliwość stopniowania intensywności. Możesz nałożyć więcej i wtedy będzie taka czerwień jak na tych zdjęciach reklamowych.
Usuńoglądałam je wczoraj, piękne są:)
OdpowiedzUsuńKtóre odcienie zapadły ci w pamięci? Planujesz kupić?
UsuńPięknie u Ciebie wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :)
UsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńWzdycham sobie do nich odkąd zaczęły pojawiać się na blogach. Kolor bardzo na tak, mimo intensywności wygląda naturalnie i nienachalnie.
OdpowiedzUsuńPiękny!!! Chcę i to już :)
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój kolorek :) Mi w oko wpadł nr 869 i cały czas zastanawiam się czy zamówić go czy nie... ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowity ma kolor ;) Ja wczoraj lekko zaszalałam i zakupiłam kilka pomadek ale w bardzo fajnych cenach, uwielbiam kolor na ustach :)
OdpowiedzUsuńJakoś nastawilam się na nie ale jak tak patrzę u Ciebie to zaczyna mi się bardzo podobać :) będę musiała pomacac ;)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny kolor sobie wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie ten Diorek - rozejrzę się za jakimś przyjemnym różowym kolorkiem :)
OdpowiedzUsuńwspanialy kolor! taka mieszanka czerwieni z pomaranczká :) bardzo przyjemny <3
OdpowiedzUsuńslicznie ci w nim
Kolorek ekstra!
OdpowiedzUsuńWygląda prześlicznie! :)
OdpowiedzUsuńcudowny kolorek :)
OdpowiedzUsuńNa na na na, zupełnie mnie te hybrydy nie kuszą :D
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę świetny! Pozytywnie zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kolor, idealny do porcelanowej cery
OdpowiedzUsuńKusicie wszystkie okropnie a ja wciąż niezdecydowana. Właśnie u Irenki napisałam, że jakoś mi się wydają do tintów podobne :/
OdpowiedzUsuńOjjjj, kusząco wygląda! Ale 320 kr to dla mojego portfela póki co za dużo...
OdpowiedzUsuńWow, po prostu idealna. Chyba sama się skuszę na tę hybrydę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na babkę ;) http://wenus-lifestyle.pl/2014/04/babka-wielkanocna/
Zapraszam do siebie na jajka sadzone z czekolady
UsuńWczoraj odwiedziłam Douglasa, żeby przyjrzeć im się z bliska i niestety kolory zupełnie nie dla mnie. Mają minusa za mały wybór różowych odcieni.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. :)
OdpowiedzUsuńKolor jest rzeczywiście bardzo urokliwy :) Na ustach nie jest tak bardzo intensywny jak na ręce i za to duży plus dla niego :)
OdpowiedzUsuńWygladaja Twoje usta przebosko!!! Kolorek jak wiesz niestety nie dla mnie, ale sie zadowolilam moimi dwoma rozykami :D Szkoda, jak dla mnie, ze maja taki maly wybor rozowych odcieni :(
OdpowiedzUsuńOdcień wygląda przepięknie! Z jednej strony klasyczna czerwień, a z drugiej bardzo letnia odmiana. Trochę bardziej koralowa. Lubię takie konsystencje, a opakowanie jest śliczne!
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda, kolor bajeczny ale cena również:)Popatrzę sobie tylko na nią u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor ale osobiście nie kuszą mnie takie produkty, lubię sobie na nie popatrzeć i podziwiać ale sama, jako pomadkowy i błyszczykowy ignorant mam kilka sprawdzonych produktów, który się trzymam ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor!
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wygląda!
OdpowiedzUsuńkolor cudny!
OdpowiedzUsuń**___**_________****
_**___**_______**___****
_**__**_______*___**___**
__**__*______*__**__***__**
___**__*____*__**_____**__*
____**_**__**_**________**
____**___**__**
___*___________*
__*_____________*
_*____0_____0____*
_*_______@_______*
_*_______________*
___*_____v_____*
_____**_____**
_______*****_______
Tęczowych pisanek,
na stole pyszności,
mokrego dyngusa
i wspaniałych gości.
Niech to będzie czas uroczy,
życzę miłej Wielkanocy.
Wesołych Świąt!!:)
Chetnie obejrze tego Diorka. Ciagle marzy mi sie tez kredka sisley.
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda opakowanie.
OdpowiedzUsuńNie skleja ust, nie wysusza i do tego nie pachnie? To musi byc ideał :) muszę go wybadać :)
OdpowiedzUsuńJa już kupiłam kolejną :)
Usuńpodoba mi sie ta najciemniejsza, musze sie jej przyjrzec na zywo:DD
OdpowiedzUsuńNa ustach one zmieniają swoje odcienie i można dozować ich intensywność. Mam jeszcze jedną bardziej różową 575.
UsuńPrzepiękny kolor ;) Bardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńSkuszona twoim opisem sprobowalam. Zakochalam sie i nabylam :)
OdpowiedzUsuńmusze powiedziec, ze cena w Polsce prawie taka sama jak w Norwegi.... szok. Ale staram sie o tym nie myslec. Pieknie uklada sie na ustach... wygladaja glodko... nie kleja sie... nie pamietam kiedy mialam tak dobry blyszczyk -czuje sie luksusowo :)
delikates :P
OdpowiedzUsuńwygląda mi na kosmetyk doskonały, szkoda, że cena jak dla mnie zaporowa
OdpowiedzUsuńMa bardzo ciekawą konsystencję, bardzo ładnie prezentuje się na ustach;))
OdpowiedzUsuń