Jestem tylko kobietą i wszystko, co ma piękne opakowanie i niesamowite kolory przyciąga mój wzrok. Tak stało się w przypadku szminki od Giorgio Armani. W związku z tym, że nie tak dawno kupiłam nowy cień tej marki, postanowiłam dobrać coś do pary do niego. Nie mam doświadczenia z kosmetykami tej firmy, więc trochę błądziłam i tak naprawdę nie wiedziałam czego chcę: kolejny cień, może róż, a może pomadka? Postawiłam na szminkę, ale jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Giorgio Armani ma niezwykle bogaty wybór odcieni w poszczególnych liniach pomadek (w samej Ecstasy aż 35). Obejrzałam więc wiele swatchy i najbardziej spodobały mi się odcienie matowych beżów. Wśród nich dojrzałam kolor milano #202 i wiedziałam, że będzie do mnie pasował.
Cena w douglas.pl 155 pln, w kicks.no 280 kr za 4 g.
Zacznę od opakowania, które jest przepiękne. Na zewnątrz pomalowane jest mocną czerwienią z niebieskimi podtonami, a wewnątrz jest całe czarne. Zamyka się na magnes, charakterystycznym "klik". Całość ozdobiona jest malutką srebrną sprzączką będącą logo Giorgio Armani. Idzie się zakochać w takiej dbałości o szczegóły.
Dodatkowo pomadka ma niezwykłe właściwości. Z jednej strony jest mocno napigmentowana i dobrze kryje już przy pierwszej warstwie, ale jednocześnie nie wysusza. Nie wiem jak to działa, ale mam wrażenie, że pielęgnuje moje usta i je nawilża. Przeczytałam na stronie firmowej, że jest to specjalna formuła i pierwsza pomadka CC (“Color & Care”), Melting Cream Complex, która ma za zadanie sprawiać, by usta pozostały miękkie przez cały dzień. W składzie znajduje się także masło shea.
Mimo, że zostawia ślady na filiżance, to i tak nie znika od razu cała. Wytrzymuje spokojnie kilka godzin i nie muszę się martwić, by co chwilę zaglądać w lusterko i poprawiać makijaż ust. Tak bardzo ją polubiłam, że mam ochotę chodzić w niej wszędzie. Nie chcę jej matu nawet "psuć" błyszczykiem. Wiem, że dla wielu osób cena może być zbyt wygórowana, ale dziewczyny naprawdę warto wydać w tym przypadku więcej i cieszyć się pięknie pomalowanymi ustami przez większość dnia.
Na zdjęciach pomadka jest solo, jednak najczęściej używam jej z kredką do ust firmy MAC Sublime Culture.
Kolor milano #202 ma odcień różowego brązu i u mnie sprawdza się jako tzw. nude.
Nie ma smaku, ale pachnie czymś słodkim, jakby budyniem lub ciasteczkami maślanymi.
Pasują Ci takie kolory bardzo ;) opakowanie to faktycznie mistrzostwo swiata. Nie miałam jeszcze okazji zobaczyć tej kolekcji pomadkę na żywo wiec chętnie to nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńPiękny, naturalny efekt. Muszę się w końcu skusić na jakąś szminkę GA.
OdpowiedzUsuńEleganckie opakowanie a do tego śliczny Kolorek
OdpowiedzUsuńzupełnie niewidoczna, tak naturalna...
OdpowiedzUsuńNudziaczek :) Ładnie Ci
OdpowiedzUsuńPasuje Ci taki nudziak:-)
OdpowiedzUsuńO rany, opakowanie jest faktycznie cudne! Nie próbowałam nigdy pomadek GA.
OdpowiedzUsuńCudny nudziak :-)
OdpowiedzUsuńPiekne , eleganckie opakowanie <3 Te pomadki mnie kusza :) tyle ze czerwienie albo fiolety hihi
OdpowiedzUsuńSlicznie ci w tym kolorku :*****
Uwielbiam podkład GA, pomadki zawsze przyciągały mój wzrok jednak nigdy nic nie miałam. Podoba mi się ten delikates u Ciebie, ładnie Wam razem :)
OdpowiedzUsuńpo tym krwistoczerwonym opakowaniu spodziewałam się intensywnego strzału
OdpowiedzUsuńa tu proszę...przyjemny nudziak :)
Przeszło mi przez głowę by zamówić słynną czerwoną klasyczną #400, ale tym razem wygrał nudziak.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Z podkładem mi nie po drodze, bo w moim mieście brak stoiska GA, ale mam nadzieję kiedyś dopasować któryś dla siebie, bo czytam o nich wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kolorek. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, też tak sądziłam!
OdpowiedzUsuńArmani ogólnie ma bardzo dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńBazarek Kosmetyczny
Nie zadowoliłaby mnie :)
OdpowiedzUsuńoapkowanie przyciaga:) zawartosc tez:P
OdpowiedzUsuńPiękna, chociaż wolę mocne kolory ;) podoba mi się jej wykończenie, a skoro jeszcze dba o usta, to wydaje się idealna :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, takie uwielbiam właśnie nosić na codzień. I bardzo fajna sprawa z tym, że usta są nawilżone. :)
OdpowiedzUsuńdelikates pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co piękniejsze: kolor czy opakowanie :)
OdpowiedzUsuńPiękny nudziak! A opakowanie niesamowicie cieszy oko ;)
OdpowiedzUsuńPiękny naturalny kolorek i bardzo ładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńOjej, ostatnio mam taką ochotę na Dzordza, że faktycznie zrobiłam mega zakupki :) Strasznie mi się spodobała ich nowa, jesienna kolekcja :) Ale ta szminka też wygląda pięknie, muszę się im przyjrzeć dokładniej :) Czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuń