W styczniu pojawiła się w sklepach wiosenna kolekcja kosmetyków firmy Christian DIOR, która zachwycała na zdjęciach reklamowych . Udałam się więc do perfumerii, żeby kupić szminkę, błyszczyk lub chociaż róż. Niestety ta limitowana edycja, zarówno w sklepie, jak i na mojej twarzy, nie prezentowała się najlepiej. Pastele nie pasują do mojej urody oraz stają się niewidoczne na twarzy. Niepocieszona zaczęłam rozmawiać z konsultantką o mojej cerze i o tym, że podkłady często ciemnieją w ciągu dnia. Zasugerowała kupno białej tubki Pore Minimizer z tej samej wiosennej kolekcji DIOR Trianon. Jest baza wygładzająco matująca. Jej zadaniem jest wypełnienie rozszerzonych porów skóry i zapewnienie lepszej przyczepności podkładu.
Oczywiście kupiłam, ponieważ wiadomo, że dobrych kosmetyków nigdy za mało, a ten zapowiadał się obiecująco. Cena jest dyskusyjna, ponieważ baza kosztowała 380 Kr (190 zł). Czy to dużo czy mało, to już kwestia indywidualna. Według mnie to dużo.
DIOR zadbał o każdy szczegół opakowania. Jest tu biała tubka z pompką znaną z podkładów tej firmy. Napisy są w kolorze srebrnym, tak jak skuwka. Majstersztyk :)
Nie używam bazy na całą twarz, tylko stosuję ją na policzki i czoło. By pokryć te miejsca wystarcza porcja z jednej pompki, więc 30 ml kosmetyku będzie ze mną długo. Minimizer jest w formie delikatnego puszystego kremu, który wypełnia rozszerzone pory na skórze, co sprawia, że trzeba się bliżej przyjrzeć, by je dojrzeć. Skóra staje się gładziutka i odświeżona oraz pachnie lekko kwiatkami. Na bazę nakładam bezpośrednio podkład, który dodatkowo pudruję. Te zabiegi sprawiają, że obecnie używany Estee Lauder Double Wear trzyma się od rana do popołudnia. Jednak z matowieniem nie jest tak różowo, ponieważ po około 5 godzinach zaczynam się świecić na czole, więc wtedy ponownie przypudrowuję twarz lub korzystam z bibułek. Na moją skórę nie ma innej rady.
Skład:
Nie zauważyłam, by w trakcie jej stosowania na policzkach czy czole pojawiły się niechciane niespodzianki. Jak widzicie baza nie do końca spełnia założenia producenta. Jednak jej wygląd i działanie sprawiają, że mam ochotę na więcej produktów z DIOR. Nie wiem czemu wcześniej unikałam tej firmy.
W każdym razie ten błąd naprawiłam i w moim domu zagościła niedawno paletka podróżna, szminka, pędzelek do ust i podkład Forever. A co! Niech rodzinka DIOR u mnie rośnie i dostarcza radości!
Macie jakieś ulubione kosmetyki DIOR? Stosujecie bazy pod podkład? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.
DIOR zadbał o każdy szczegół opakowania. Jest tu biała tubka z pompką znaną z podkładów tej firmy. Napisy są w kolorze srebrnym, tak jak skuwka. Majstersztyk :)
Nie używam bazy na całą twarz, tylko stosuję ją na policzki i czoło. By pokryć te miejsca wystarcza porcja z jednej pompki, więc 30 ml kosmetyku będzie ze mną długo. Minimizer jest w formie delikatnego puszystego kremu, który wypełnia rozszerzone pory na skórze, co sprawia, że trzeba się bliżej przyjrzeć, by je dojrzeć. Skóra staje się gładziutka i odświeżona oraz pachnie lekko kwiatkami. Na bazę nakładam bezpośrednio podkład, który dodatkowo pudruję. Te zabiegi sprawiają, że obecnie używany Estee Lauder Double Wear trzyma się od rana do popołudnia. Jednak z matowieniem nie jest tak różowo, ponieważ po około 5 godzinach zaczynam się świecić na czole, więc wtedy ponownie przypudrowuję twarz lub korzystam z bibułek. Na moją skórę nie ma innej rady.
Skład:
Nie zauważyłam, by w trakcie jej stosowania na policzkach czy czole pojawiły się niechciane niespodzianki. Jak widzicie baza nie do końca spełnia założenia producenta. Jednak jej wygląd i działanie sprawiają, że mam ochotę na więcej produktów z DIOR. Nie wiem czemu wcześniej unikałam tej firmy.
W każdym razie ten błąd naprawiłam i w moim domu zagościła niedawno paletka podróżna, szminka, pędzelek do ust i podkład Forever. A co! Niech rodzinka DIOR u mnie rośnie i dostarcza radości!
Macie jakieś ulubione kosmetyki DIOR? Stosujecie bazy pod podkład? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.