Okazało się, że wyciągnęłam złuszczający żel pod prysznic z owocem granatu, który otrzymałam kiedyś jako niespodziankę z innego bloga.
Początki były trudne i byłam nim zawiedziona. Żel jest bardzo gęsty i ciężko go wydostać z butelki przez wąskie zamknięcie typu Press. Taki rodzaj nakrętki jest wygodniejszy dla rzadkich kosmetyków. Tymczasem tutaj mam do czynienia z różową galaretką, w której są szorstkie drobinki. Denerwowałam się tą niedogodnością, ale zaczęłam butelkę po prostu odkręcać i w ten sposób łatwiej wydobywam żel.
Skład może nie jest najlepszy, ale to mój pierwszy kosmetyk z Izraela, więc wiele mu wybaczam:
Produkt okazał się świetny, ponieważ myje dokładnie, zdziera odpowiednio i jeszcze nawilża skórę. Nakładam niewielką ilość na dłoń i rozcieńczam z wodą. Następnie szoruję skórę. Jest to bardziej żel peelingujący, ale drobinki są szorstkie i duże. Nie zastąpi jednak grubego peelingu cukrowego. Jego zapach ciężko określić, bo jest to coś owocowego, ale chemicznego. Tak trochę jak landrynki pachnie. Na ciele szybko się ulatnia, więc spokojnie można po umyciu posmarować ciało nawet perfumowanym balsamem.
Żel spodobał mi się na tyle, że mam ochotę kupić coś jeszcze z tej firmy. Wybór na stronie internetowej jest duży, jednak w Norwegii marka MERSEA jest niedostępna. Dobrze, że są jeszcze zagraniczne serwisy!
Ciekawski wróbelek z Bergen |
Czy zdarzyło Wam się używać kosmetyków ze względu na ich kolor?
Mieszkasz w Norwegi ;>??
OdpowiedzUsuńTak, w Bergen :)
UsuńTeż chcę, przygarnij mnie <3
Usuńslsy i tym podobne sa chyba wszędzie niezależnie od innych czynników. Sama z ciekawości spoglądam na składy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
Na szczęście coraz łatwiej kupić coś co jest naturalne.
UsuńLubię kosmetyki o zapachu granata.
OdpowiedzUsuńOn właśnie nijak nie pachnie granatem. Ale sam zapach jest ładny.
UsuńSzkoda, że producent wybrał taką niefortunną formę aplikacji...pamiętam jak się męczyłam z wyciskaniem odzywki Biosilka z takiego samego opakowania. Ile ja sie przy tym nawkurzałam... :P
OdpowiedzUsuńTą odżywkę też pamiętam - miałam regenerującą.
Usuńależ jak się odkręci to problemu nie ma :D trzeba byc elastycznym :D
UsuńDokładnie, czasem zamieniam nakrętki z innymi kosmetykami.
UsuńPachnie granatem? Ostatnio kupiłam sobie żel pod prysznic z YR o tym zapachu - super jest :)
OdpowiedzUsuńWróbelek świetny ;)
Nie pachnie granatem.
Usuńwygląda troche jak te żele antybakteryjne do mycia rąk :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, ale zupełnie inaczej się zachowuje na dłoniach.
Usuńsuper wygląda ten żel kolorek przyciąga wzrok:)
OdpowiedzUsuńDlatego też go wyciągnęłam z szuflady.
UsuńCiekawy produkt, zachęca kolorem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńKosmetyków ze względu na kolor to nie wybieram, ale za to książki po okładce wybieram :)
OdpowiedzUsuńJa znów książki wybieram po opiniach na portalu lubimyczytać.
UsuńStaram sie sobie wyobrazic teraz, jak achnie granat. Hihi. Szkoda, ze opakowanie takie lipne.
OdpowiedzUsuńOn ładnie pachnie, ale chyba to nie ma nic wspólnego z granatem.
UsuńNie znam tej firmy.Żel ma piękną barwę.Mam kilka kosmetyków z granatem,maja ładny zapach
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, bo trudno kupić te kosmetyki.
Usuńzdarzyło mi sie kupić kosmetyk pod wpływem koloru ;p
OdpowiedzUsuńWyglada dość zachecajaco ;) ja nie lubie tego typu zamknięć w opakowaniach
OdpowiedzUsuńA ja znów bardzo lubię do lejących się kosmetyków.
Usuńfajnie, że się tak sprawdził:)
OdpowiedzUsuńJest cudny. Dzięki.
UsuńNie znam, ale jego kolor jest bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona tym produktem. Czy kupuję kosmetyk ze względu na kolor? Oczywiście, że czasami się zdarza:D Nie tak dawno kupiłam żel pod prysznic z Lirene, myśląc, że ma piękny, intensywny rożowy kolor, hehe w domu okazało się, że jest przeźroczysty, a wszystkiemu winna jest butelka O TAK pięknym kolorze :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak zdarzyło :D
UsuńNie spotkałam się dotąd z tą firmą!
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga i Instagram jako "takiemojeoderwanie"
Miło mi :)
UsuńOh, ten wybor w sklepach jest oszalamiajacy , prawda ? Wiesz, myslalam ze sie przyzwyczaje, ale nie . Wciaz mi brakuje mozliwosci wyboru . Szczegolnie kosmetykow. A jak juz wroce z wakacji w Polsce to wtedy dopiero widze w jasniejszych barwach te ,, puste '' polki. Tak, masz racje - Boze poblogoslaw internetowy swiat zakupowy. Usciski Ania. Ps. sniegu nam dowalilo-wreszcie :-)
OdpowiedzUsuńWybór jest po prostu inny niż w Polsce, ale bez internetowych zakupów, to nie dałoby się tu normalnie żyć ;)
Usuńboski energetyczny kolor! bym się nim całą wysmarowała i leżała i pachniała :D hihihi
OdpowiedzUsuńNie miałam kosmetyku o takim zapachu, a granaty bardzo lubię jeść:)
OdpowiedzUsuńze względu na kolor to może nie, ale ze względu na zapach jak najbardziej ;D
OdpowiedzUsuńkosmetyki które ładnie pachna maja u mnie o wiele wieksze szanse niz te ktore nie pachną:P
pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)