Opowiem Wam o zawartości małego czarnego pudełka z LUSH z napisem Dreamwash, który zawitał do mnie w Mikołajki. Oto on: Shower smoothe DREAMWASH.
W środku opakowania znajduje się mocno kremowe mydło w kolorze jasnego fioletu. Pachnie delikatnie lawendą, ale na szczęście wcale nie przypomina zapachu używanego w szafach.
Konsystencja mydła jest zbita, jednak nie stanowi to problemu z jego nabieraniem. Pierwszy raz spotykam się z takim produktem. Biorę trochę w dłoń, rozpuszczam w wodzie i taką powstałą zawiesiną mydlę ciało.
Dremawash z założenia jest przeznaczony do suchej skóry i podobno potrafi złagodzić podrażnienia powstałe na przykład po opalaniu. Jest też dobry dla osób borykających się z trądzikiem, ponieważ goi zmiany na skórze. Nie mam takich problemów, więc trudno ocenić mi jego działanie w zalecanych kwestiach. W każdym razie do mojej zdrowej skóry, może trochę przesuszonej zimą, jest idealny.
Najważniejsze, że dobrze myje skórę, zostawiając ją mięciutką i nawilżoną, choć ja i tak używam najczęściej wieczorem balsamu lub mleczka do ciała. Używałam go też raz do golenia nóg i w tej roli spełnił się świetnie.
Nie lubię w produktach LUSH krótkich terminów ważności, a tutaj nie ma tego problemu. Na moim jest napisane, że mam czas do lipca 2014, więc jest to cudowna wiadomość. Zdążę zużyć pewnie dużo wcześniej, ale nie przynajmniej nie trzeba się tak śpieszyć jak ze świeżymi maseczkami do twarzy.
Na koniec jeszcze skład, w którym większość produktów jest naturalna, ale nie wszystkie:
Cieszę się, że mogę używać tego produktu i uważam, że nazwa świetnie do niego pasuje. Chętnie kupię więc inne rodzaje kremowych mydeł od LUSH.
super recenzja:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2014/01/brads-brads.html
A, ja ciągle jakoś nie mogę się skusic na kosmetyki Lush. Ale tego typu mydła najbardziej do mnie przemawiają z ich ofety
OdpowiedzUsuńAleż mam ochotę na coś z Lusha :)
OdpowiedzUsuńJa mam ciągłą ochotę przez ten sklep pod nosem. Chyba muszę się przeprowadzić ;)
UsuńTeż mam ochotę, ale niestety są słabo dostępne dla mnie ;) Miałam tylko ich jeden krem do twarzy i mnie totalnie zachwycił.
Usuńciekawy kosmetyk... aż chciałoby się go uzyc
OdpowiedzUsuńLush kusi mnie mocniej i mocniej :)
OdpowiedzUsuńW końcu pewnie skusi, tak jak i mnie skusił :D
UsuńMam w planach go kupić bo jest oparty na pudrze galmanowym, podobnie jak Aqua Marina i maska Catastrophe Cosmetic. Dlatego cieszy mnie Twoja recenzja, nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńMnie się strasznie spodobał, a Aqua Marinę znów ja mam na swojej liście zakupowej.
Usuńnie próbowałam ale brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWarto go kupić, bo to jest duża porcja, aż 250g.
UsuńHmmm dziwne...jakieś...
OdpowiedzUsuńI w tym cały jego urok :)
UsuńDobrze że ważne do lipca. :) Mi się marzy, ale kiedy trafię na cokolwiek z Lusha to nie wiem. :)
OdpowiedzUsuńW naturalnych produktach ciężko trafić z dobrymi datami ważności.
UsuńNiestety LUSH znam tylko z blogów ;/
OdpowiedzUsuńU mnie tak to się właśnie zaczęło. Gdyby nie blogi pewnie nie zajrzałabym do tego cudownego sklepu.
Usuńjaki fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt!
OdpowiedzUsuńChętnie skusiłabym się na ten produkt :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale zawsze jak widze na kosmetykach nazwe 'smoothie' to chcialabym je miec. Smoothies do picia sa dla mnie oznaka komfortu, odpoczynku i takiego jakby lenistwa. A kosmetyki takie sa niesamowita zabawa :-) lubie bardzo ich konsystencje i zapach czesto jest tez obledny!!
OdpowiedzUsuńZ checia bym go poniuchala w sklepie.
Ta nazwa ma coś w sobie. Powąchaj koniecznie, bo LUSHowe kosmetyki mają specyficzne zapachy.
Usuńopakowanie wygląda jak lody Manhattan :D
OdpowiedzUsuńDla mnie ten środek trochę jak lody wygląda.
UsuńPowiem Ci, że nigdy nie miałam przyjemności próbować niczego z Lusha, ale też jakoś specjalnie mnie do niego nie ciągnie. W sumie może wreszcie by u mnie coś odnośnie pielęgnacji ciała zaskoczyło w systemie "wow", gdybym wreszcie spróbowała Lusha ;-)
OdpowiedzUsuńMnie kręcą takie naturalne kosmetyki, dlatego wpadłam w sidła LUSHa.
Usuńbardzo bym chciała tego cudaka:) wydaje się być idealny do mojej suchej skóry :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby się sprawdzić u Ciebie.
Usuńto chcę na pewno! :D
Usuńnie miałam nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lusha bardzo ciekawe kosmetyki ;) tego akurat nie miałam wiec nie wiem ale zapewne jest niezły ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze na LUSHowy bubel nie trafiłam, choć podobno różnie bywa.
Usuńświetny produkt, chyba się w tym roku na niego skuszę:) - zwłaszcza, że dla sucharków:)
OdpowiedzUsuńCudowny ten Mikołaj!
Może przypadnie ci do gustu :)
UsuńFajnie wygląda. Może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńPolecam. Zawsze też przy zakupach warto zapytać o próbeczkę. Dla mnie pierwszym kryterium jest też zapach.
Usuńnie znam go, nigdy nie zwróciłam większej uwagi, choć z widzenia kojarzę :)
OdpowiedzUsuńwolę Lushowe czyściki :D
Czyściki to zupełnie inna bajka i do innych zastosowań.
Usuńchodze i spisuje te Lushowe cudownosc:))) dobrze, ze nie mam sklepu zbyt blisko, bo bylby malenki? klopot:P
OdpowiedzUsuńMam tak odkąd się tu przeprowadziłam.
UsuńNiechże w końcu Lush zawita do Polski, tyle produktów mam ochotę przetestować ;)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco i dobrze, że ma trochę dłuższą datę przydatności. Kiedyś jak odwiedzę ten sklep to może się i na takie mydło skuszę. Ale jednak w pierwszej kolejności będą maseczki i kule do kąpieli. :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście do lipca masz jeszcze sporo czasu na zużycie :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym coś z LUSH'a :)
Tego cudaka jeszcze nie znam, ba myślałam że jest podobny do Lushowych galaretek pod prysznic, których bardzo nie lubię i dlatego jakoś go unikałam :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Niesamowicie podoba mi się jego gęsta konsystencja!
OdpowiedzUsuńJa kocham czyściki lusha <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam niczego z LUSH. Może kiedyś... Mnie też w tego typu kosmetykach denerwuje termin ważności. Taki krem Sylveco, który otworzyłam, testowałam a później odłożyłam, bo był za ciężki. Teraz bym chętnie do niego wróciła, ale nie... ważny tylko 3 miesiące od otwarcia :/
OdpowiedzUsuńMarzę o czymś z LUSH już długi czas, genialne kosmetyki mają w ofercie, to mydło zapowiada się niesamowicie! :)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że kiedyś otworzą ten sklep w Polsce. Ach, te marzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa z LUSH jeszcze nic nie mam, ale koniecznie muszę nadrobić zaległości :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta naklejka z informacją o Benie :D Hehe :)