Dreamwash od LUSH, czyli mydło w kremie pod prysznic i moja opinia

4 stycznia 2014


Opowiem Wam o zawartości małego czarnego pudełka z LUSH z napisem Dreamwash, który zawitał do mnie w Mikołajki. Oto on: Shower smoothe DREAMWASH.


W środku opakowania znajduje się mocno kremowe mydło w kolorze jasnego fioletu. Pachnie delikatnie lawendą, ale na szczęście wcale nie przypomina zapachu używanego w szafach.
Konsystencja mydła jest zbita, jednak nie stanowi to problemu z jego nabieraniem. Pierwszy raz spotykam się z takim produktem. Biorę trochę w dłoń, rozpuszczam w wodzie i taką powstałą zawiesiną mydlę ciało.


Dremawash z założenia jest przeznaczony do suchej skóry i podobno potrafi złagodzić podrażnienia powstałe na przykład po opalaniu. Jest też dobry dla osób borykających się z trądzikiem, ponieważ goi zmiany na skórze. Nie mam takich problemów, więc trudno ocenić mi jego działanie w zalecanych kwestiach. W każdym razie do mojej zdrowej skóry, może trochę przesuszonej zimą, jest idealny.
Najważniejsze, że dobrze myje skórę, zostawiając ją mięciutką i nawilżoną, choć ja i tak używam najczęściej wieczorem balsamu lub mleczka do ciała. Używałam go też raz do golenia nóg i w tej roli spełnił się świetnie.


Nie lubię w produktach LUSH krótkich terminów ważności, a tutaj nie ma tego problemu. Na moim jest napisane, że mam czas do lipca 2014, więc jest to cudowna wiadomość. Zdążę zużyć pewnie dużo wcześniej, ale nie przynajmniej nie trzeba się tak śpieszyć jak ze świeżymi maseczkami do twarzy.

Na koniec jeszcze skład, w którym większość produktów jest naturalna, ale nie wszystkie:


Cieszę się, że mogę używać tego produktu i uważam, że nazwa świetnie do niego pasuje. Chętnie kupię więc inne rodzaje kremowych mydeł od LUSH.

51 komentarzy

  1. super recenzja:D

    http://rozaliafashion.blogspot.com/2014/01/brads-brads.html

    OdpowiedzUsuń
  2. A, ja ciągle jakoś nie mogę się skusic na kosmetyki Lush. Ale tego typu mydła najbardziej do mnie przemawiają z ich ofety

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mam ochotę na coś z Lusha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam ciągłą ochotę przez ten sklep pod nosem. Chyba muszę się przeprowadzić ;)

      Usuń
    2. Też mam ochotę, ale niestety są słabo dostępne dla mnie ;) Miałam tylko ich jeden krem do twarzy i mnie totalnie zachwycił.

      Usuń
  4. ciekawy kosmetyk... aż chciałoby się go uzyc

    OdpowiedzUsuń
  5. Lush kusi mnie mocniej i mocniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu pewnie skusi, tak jak i mnie skusił :D

      Usuń
  6. Mam w planach go kupić bo jest oparty na pudrze galmanowym, podobnie jak Aqua Marina i maska Catastrophe Cosmetic. Dlatego cieszy mnie Twoja recenzja, nawet bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się strasznie spodobał, a Aqua Marinę znów ja mam na swojej liście zakupowej.

      Usuń
  7. nie próbowałam ale brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto go kupić, bo to jest duża porcja, aż 250g.

      Usuń
  8. Dobrze że ważne do lipca. :) Mi się marzy, ale kiedy trafię na cokolwiek z Lusha to nie wiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naturalnych produktach ciężko trafić z dobrymi datami ważności.

      Usuń
  9. Niestety LUSH znam tylko z blogów ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak to się właśnie zaczęło. Gdyby nie blogi pewnie nie zajrzałabym do tego cudownego sklepu.

      Usuń
  10. Chętnie skusiłabym się na ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czemu, ale zawsze jak widze na kosmetykach nazwe 'smoothie' to chcialabym je miec. Smoothies do picia sa dla mnie oznaka komfortu, odpoczynku i takiego jakby lenistwa. A kosmetyki takie sa niesamowita zabawa :-) lubie bardzo ich konsystencje i zapach czesto jest tez obledny!!
    Z checia bym go poniuchala w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta nazwa ma coś w sobie. Powąchaj koniecznie, bo LUSHowe kosmetyki mają specyficzne zapachy.

      Usuń
  12. opakowanie wygląda jak lody Manhattan :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem Ci, że nigdy nie miałam przyjemności próbować niczego z Lusha, ale też jakoś specjalnie mnie do niego nie ciągnie. W sumie może wreszcie by u mnie coś odnośnie pielęgnacji ciała zaskoczyło w systemie "wow", gdybym wreszcie spróbowała Lusha ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kręcą takie naturalne kosmetyki, dlatego wpadłam w sidła LUSHa.

      Usuń
  14. bardzo bym chciała tego cudaka:) wydaje się być idealny do mojej suchej skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie miałam nic z tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Lusha bardzo ciekawe kosmetyki ;) tego akurat nie miałam wiec nie wiem ale zapewne jest niezły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze na LUSHowy bubel nie trafiłam, choć podobno różnie bywa.

      Usuń
  17. świetny produkt, chyba się w tym roku na niego skuszę:) - zwłaszcza, że dla sucharków:)
    Cudowny ten Mikołaj!

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie wygląda. Może się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. Zawsze też przy zakupach warto zapytać o próbeczkę. Dla mnie pierwszym kryterium jest też zapach.

      Usuń
  19. nie znam go, nigdy nie zwróciłam większej uwagi, choć z widzenia kojarzę :)
    wolę Lushowe czyściki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyściki to zupełnie inna bajka i do innych zastosowań.

      Usuń
  20. chodze i spisuje te Lushowe cudownosc:))) dobrze, ze nie mam sklepu zbyt blisko, bo bylby malenki? klopot:P

    OdpowiedzUsuń
  21. Niechże w końcu Lush zawita do Polski, tyle produktów mam ochotę przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda zachęcająco i dobrze, że ma trochę dłuższą datę przydatności. Kiedyś jak odwiedzę ten sklep to może się i na takie mydło skuszę. Ale jednak w pierwszej kolejności będą maseczki i kule do kąpieli. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. rzeczywiście do lipca masz jeszcze sporo czasu na zużycie :)
    chętnie wypróbowałabym coś z LUSH'a :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Tego cudaka jeszcze nie znam, ba myślałam że jest podobny do Lushowych galaretek pod prysznic, których bardzo nie lubię i dlatego jakoś go unikałam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygląda świetnie! Niesamowicie podoba mi się jego gęsta konsystencja!

    OdpowiedzUsuń
  26. Nigdy nie miałam niczego z LUSH. Może kiedyś... Mnie też w tego typu kosmetykach denerwuje termin ważności. Taki krem Sylveco, który otworzyłam, testowałam a później odłożyłam, bo był za ciężki. Teraz bym chętnie do niego wróciła, ale nie... ważny tylko 3 miesiące od otwarcia :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Marzę o czymś z LUSH już długi czas, genialne kosmetyki mają w ofercie, to mydło zapowiada się niesamowicie! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja mam nadzieję, że kiedyś otworzą ten sklep w Polsce. Ach, te marzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja z LUSH jeszcze nic nie mam, ale koniecznie muszę nadrobić zaległości :D
    Podoba mi się ta naklejka z informacją o Benie :D Hehe :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...