Pożegnałam się oficjalnie już z Wrocławiem, miastem, w którym spędziłam 10 lat. Wiecie, że przez te lata nie znalazłam czasu, by zajrzeć do Panoramy Racławickiej? Zrobiłam to dopiero teraz!
Jednak jest to jedna z wielu atrakcji Wrocławia, którą trzeba koniecznie odwiedzić. Z zewnątrz może nie wygląda ciekawie, ponieważ budynek dawno nie był remontowany.
Ma on okrągły kształt, a w jego wnętrzu skrywa się obraz w postaci panoramy Bitwy pod Racławicami, gdzie elementy obrazu łączą się z dekoracjami. Trudno opisać to złudzenie, gdy przez obraz biegnie namalowana droga, to dalsza jej część usypana jest z prawdziwego piasku przed malowidłem. Przez co trudno odróżnić gdzie kończy się płótno.
Kolejnym punktem pożegnania z miastem było odwiedzenie najlepszej, według mnie, restauracji włoskiej we Wrocławiu "NOVOCAINA". Miejsce to znajduje się na Rynku w starej kamienicy. Wnętrze jest urządzone w dawnym stylu, ciemne, co nadaje mu przytulnego charakteru. Jest kultowe, więc czasem można w nim spotkać znanych aktorów.
Na przystawkę zamówiłam Involtino di zucchine, czyli roladki z cukinii nadziewane mozzarellą i suszonymi pomidorami. Po prostu przepyszne i bardzo ładnie podane. Postaram się powtórzyć to danie u siebie w domu, ponieważ wydaje się idealne na przyjęcie.
Na główny posiłek zamówiłam makaron Papardelle Manzo e Funghi, czyli z kawałkami polędwicy wołowej, borowikami, czerwoną papryką w delikatnym sosie z nutką soi i prażonego sezamu. Połączenie tych różnych dodatków powodowało eksplozję smaku na języku. Myślę, że takiego dania nie będę potrafiła odtworzyć w domu, ale spróbuję zrobić coś podobnego.
Chyba jednak najlepsze danie zamówił Mąż, który skusił się na stek z polędwicy wołowej w sosie z suszonej śliwki i czerwonego wina. Do tego podano gnocchi.
Całość dopełniło czerwone wytrawne wino ze szczepu Bonarda, które jest moim ulubionym winogronem do produkcji trunku.
Gdybyście więc znaleźli się we Wrocławiu i mieli ochotę na kuchnię włoską, to serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia tego miejsca. Minusem mogą być jednak ceny, długi czas oczekiwania i brak wolnego stolika. Dla smaku podawanych tam potraw, jednak warto!
Na koniec zaliczyłam ostatni przejazd wrocławskim tramwajem i zrobiło się smutno, że opuszczam to piękne miasto prawdopodobnie na zawsze.
Całość dopełniło czerwone wytrawne wino ze szczepu Bonarda, które jest moim ulubionym winogronem do produkcji trunku.
Gdybyście więc znaleźli się we Wrocławiu i mieli ochotę na kuchnię włoską, to serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia tego miejsca. Minusem mogą być jednak ceny, długi czas oczekiwania i brak wolnego stolika. Dla smaku podawanych tam potraw, jednak warto!
Na koniec zaliczyłam ostatni przejazd wrocławskim tramwajem i zrobiło się smutno, że opuszczam to piękne miasto prawdopodobnie na zawsze.
Teraz piszę do Was z Norwegii :)
Szkoda, że opuszczasz nasze piękne miasto. Mam nadzieję, że spodoba Ci się w Norwegii:)
OdpowiedzUsuńCzyżby Twój Mąż pracował dla HP lub NSN?
OdpowiedzUsuńPanoramę Racławicką widziałam :D Jedzonko wygląda pysznie, muszę się wybrać do Wrocławia :)
OdpowiedzUsuńOoooo aż mi sie łezka zakręciły w oku ;( po tym poście ale chętnie będę dalej Cię czytać z Norwegii ;) trzymam kciuki powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te ciepłe słowa!
UsuńSzkoda, że wyjechałas :( mam nadzieję, że Norwegia będzie o wiele lepsza. Sama jestem z wrocławia i kocham to miasto ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Wrocławiu ale na pewno kiedyś tam zawitam :)
OdpowiedzUsuńPolecam chociaż na weekend.
UsuńDania choćby u Gesslerowej :D
OdpowiedzUsuńW restauracji pani Gessler nie miałam jeszcze okazji być.
UsuńUwielbiam Novocainę :D
OdpowiedzUsuńzawsze mi sie marzylo odwiedzenie Norwegii ;)
OdpowiedzUsuńBędąc teraz w Norwegii zamierzam ją też zwiedzać.
UsuńJa chętnie porzuciłabym swoje miasto dla Norwegii ;)
OdpowiedzUsuńNorwegia też jest piękna ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda i zupełnie inna.
UsuńCześć ! Dziękuję za Twój komentarz :) Zobaczysz, że Bergen to najpiekniejsze miejsce na świecie :) ! Życzę powodzenia i mam nadzieję do zobaczenia gdzieś W Bergen :)!
OdpowiedzUsuńkiedyś wrócisz. życzę Ci powodzenia w norwegii, ja jeszcze nigdy we Wrocławiu nie byłam.
OdpowiedzUsuńJa rok temu tak żegnałam się z Poznaniem, po spędzeniu tam 5 lat....Też było mi niesamowicie smutno, i teraz też bardzo tęsknie za tym miastem...Nawet stare tramwaje nabierają w takiej sytuacji uroku i wszystkie inne rzeczy, na które normalnie nie zwraca się uwagi...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że opuszczasz Wrocław... Obyś w Norwegii czuła się jeszcze lepiej niż tu :)
OdpowiedzUsuńW Novocainie nie byłam, za to uwielbiam bywać w Galerii Italianie ;)
Miło czytać o swoim mieście - jestem rodowitą wrocławianką:) choć nie wykluczam opuszczenia tego miasta. Już raz wyjechałam na 1,5 roku do Zakopanego:)
OdpowiedzUsuńPatrz, ponad 2 lata tu mieszkam, a o Novocainie nie słyszałam, muszę zajrzeć bo uwielbiam włoską kuchnię.
OdpowiedzUsuńNo i nie mam pojęcia, gdzie znajdują się te kamienne fotele!
Kamienne fotele są w parku z Panoramą Raclawicką, naprzeciwko Muzeum Narodowego.
OdpowiedzUsuńDla mnie Novocaina była też takim dobrym miejscem dla uczczenia ważnych dni. Ceny są tam spore jak to na Rynku.