Ostatnio coraz bardziej przykładam się do pielęgnacji delikatnego obszaru na twarzy, jakim jest skóra pod oczami. W końcu za 3 miesiące skończę 30 lat. Jednak znalezienie dobrego kremu pod oczy na dzień w rozsądnej cenie nie jest łatwe. Przeczytałam więc u Sroki o jej azjatyckiej pielęgnacji i zaciekawiona postanowiłam kupić polecany przez nią krem. Używam go już od 2 miesięcy, więc czas wydać o nim opinię.
Skin79 jest koreańską marką, która kojarzy się głównie z dobrymi kremami BB. Już samo opakowanie kremu wygląda atrakcyjnie, ponieważ jest w kształcie białego długopisu ze złotymi elementami. Początkowo było zabezpieczone srebrną naklejką, która utwierdza nas w przekonaniu, że nikt nie otwierał opakowania przed nami. Kosmetyk dozuje się przez poręczną pompkę, która pozwala jednym ruchem uzyskać wystarczającą ilość kremu na skórę pod dwoma oczami. Jest to dla mnie jedna z bardziej higienicznych form dla kremów.
Konsystencja The Oriental Double Perfection Eye Healer Plus jest żelowa i bardzo lekka. W dodatku ma delikatny przyjemny zapach, który nadaje mu otoczkę luksusu. Po nałożeniu go pod oczy czuję lekkie chłodzenie oraz mam wrażenie, że moje poranne zaspane spojrzenie szybko znika. Po chwili żel wchłania się całkowicie i w związku z tym, że nie zauważyłam, by pozostawiał warstwę, od razu nakładam na niego korektor.
Zadaniem tego produktu jest zmniejszenie cieni, nawilżenie i wygładzenie zmarszczek. W tych kwestiach pomocą służą składniki aktywne zawarte w kremie, jak arbutyna, adenozyna, mieszanka herbat, kompleks Peptatox, wyciąg z liści grabu japońskiego oraz ekstrakt z kawioru. Skład jest jednak dużo bogatszy i niektórym osobom nie przypadnie do gustu ze względu na parabeny.
Jednak moja skóra pod oczami dobrze reaguje na ten krem. Zauważyłam, że stała się miękka i sińce są mniejsze. Mam też wrażenie, że jest bardziej nawilżona i żaden korektor nie jest w stanie jej teraz wysuszyć. Dodam, że tego kremu używam jedynie rano. Na noc stosuję serum od Estee Lauder, a czasem po południu krem od Sue Devitt. Możliwe, że wspólne działanie tych trzech produktów przyczyniło się do obecnego dobrego stanu mojej skóry pod oczami.
The Oriental Double Perfection Eye Healer Plus ma 15ml i na ebay kosztuje około 160kr (~80zł). Myślę, że za taką cenę trudno obecnie kupić dobry krem pod oczy. Dla mnie dużą jego zaletą jest współpraca ze wszystkimi aktualnie używanymi przeze mnie korektorami. Nic się nie waży i nie roluje, więc jestem bardzo z tego powodu zadowolona.
Azjatyckie kosmetyki jak na razie są dla mnie obce.
OdpowiedzUsuńJednym słowem ważne, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam znikomą wiedzę na temat azjatyckich kosmetyków, jakoś nigdy mnie nie ciągnęło by poznać lepiej ten rynek. Może też dlatego, że nie pojawił się nikt, kto w znaczący sposób z określoną wiedzą otworzył drzwi do tego świata? :) Sama sięgnęłam w innym kierunku i póki co jestem zadowolona, a stosowane kremy pod oczy od lat pokazały że profilaktyka jest najlepszym rozwiązaniem.
Mam na niego chrapkę, również wypatrzyłam go u Sroki :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że się sprawdza :)
ciekawie wygląda
OdpowiedzUsuńMam go na swojej liście od jakiegoś czasu, również przez Srokę ;) Chyba pora w końcu zamówić, chociaż zapasy czekają ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze za leniwa na krem pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się zachęcająco, chociaż z drugiej strony taki długi skład trochę straszy :D
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie! poza tym, że pięknie wygląda [opakowanie 1 klasa] to jeszcze Twój opis bardzo mnie zachęca… Obecnie kończy mi się trochę produktów pielęgnacyjncyh do twarzy i przymierzam się do małej listy zakupów, chyba musze poczytać coś neicoś na temat tego kremu, ale nie ukrywam, że zaciekawił mnie
OdpowiedzUsuńmam ten sam problem, szukam dobrego kremu pod gałki już od dawna. ostatnio używałam żelu, ale to głównie na noc
OdpowiedzUsuńDla mnie do niedawna też były, ale warto się przełamać.
OdpowiedzUsuńTeż widzę po sobie, że pielęgnacja jest najważniejsza i jedynie ona jest w stanie odsunąc trochę proces starzenia się skóry.
OdpowiedzUsuńTo się nie zastanawiaj. Ja już go poleciłam prywatnie kilku osobom i każda jest zadowolona z niego.
OdpowiedzUsuńZapasy mogą poczekać :)
OdpowiedzUsuńwiesz jaką maniaczką jestem jeśli chodzi o kremy pod oka ;) jestem mocno rozochocona do zakupu tego kremiku :) ja nie wyobrażam sobie nie używać nic, a najchętniej stosuję i serum i na to krem, rano inny , a na wieczór bardziej konkretny :)
OdpowiedzUsuńU mnie prym wiedzie Tołpa i wersja z białym hibiskusem. Do tej pory zużyłam trzy tubeczki. Teraz mam chrapkę na Creme Riche z Yves Rocher, czekam właśnie na korzystną promocję cenową.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też nie potrafię już żyć bez kremu pod oczy :) Myślałam, by jeszcze na serum nakładać inny krem pod oczy, ale myślę, że to dla mojej skóry już za dużo.
OdpowiedzUsuńYves Rocher potrafi mieć fajne promocje, więc może na Dzień Mamy coś będzie ciekawego?
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze. Mi strasznie łatwo wysusza się skóra pod oczami, i najgorsze, że kiedyś tak nie było :(
OdpowiedzUsuńJa od kiedy zaczęłam używać serum pod oczy to już zawsze nakładam krem pielęgnacyjny na nie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim już kiedyś, kiedy przeczytałam o nim u Sroki, ale jakoś mi zawsze było nie po drodze, może jednak faktycznie powinnam wypróbować? Tańszy niż Diory i inne, a fajny, to czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta opcja kremu, u mnie też by taki się przydał:). Jeżeli nadal jesteś ciekawa jakie mam długie włosy to zapraszam: http://mangomania78.blogspot.com/2013/09/farbowanie-garniervenita.html
OdpowiedzUsuńŚwietny! Bardzo podoba mi się dozownik i uczucie chłodzenia bardzo doceniam, cenowo też nieźle wypada, zwłaszcza, że kosmetyki pod oczy zazwyczaj są bardzo wydajne ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco i cena też przyjemna :) Ja do tej pory miałam pecha co do kremów pod oczy bo wszystkie, które kupowałam w ogóle nie nawilżały i nie robiły nic. Na szczęście od kilku dni stosuję krem pod oko Shiseido Ibuki i już widzę znaczną poprawę w nawilżeniu, a mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej ;)
OdpowiedzUsuńSkład ma imponująco długi :) Może na tym to polega i dlatego działa.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym kremem i fajnie, że o nim wspomniałaś, bo recenzja Sroki jakoś uszła moje uwadze.
Ciesze się, że jesteś zadowolona z tego kremu;)
OdpowiedzUsuńfajny ten kremik :)
OdpowiedzUsuńGenialne opakowanie! O marce czytałam wiele dobrych opinii, ale jeszcze nie miała okazji niczego wypróbować. Krem pod oczy z EL ogromnie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńnie pomagasz ;)
OdpowiedzUsuńMiałam i uwielbiam :) Opakowanie też jest super :)
OdpowiedzUsuńMnie za to kusi wiele azjatyckich kosemtyków, zwłaszcza koreańskich i japońskich. Chciałabym by były sprzedawane też stacjonarnie w Norwegii i Polsce. A tymaczasem chyba tylko Shiseido jest łatwo dostępne.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest niezwykłe jak na krem pod oczy.
OdpowiedzUsuńMam obecnie miniaturkę serum od EL na noc, ale to zupełnie inna bajka i pod makijaż się nie nadaje.
OdpowiedzUsuńKoreańskie marki mają często fajne opakowania :)
OdpowiedzUsuńLubię azjatyckie marki bo mnie nie zawiodły, fakt czasem były lepsze czasem gorsze ale nie mam tym produktom nic do zarzucenia ;)
OdpowiedzUsuńKrem mnie ciekawi bo u Sroki juz o nim czytałam. Napewno sie na niego skusze!
Buziaki
Okej :D Jak skończę to, co mam, pewnie się w niego zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuń