Wiecie, że obecnie gościmy w Bergen wesołe miasteczko? Prawie z każdej strony miasta widać ogromną karuzelę z parasolkami. Obecność Lunaparku jest ważna dla mieszkańców, co widać po kolejkach do kas. Nic w tym dziwnego, ponieważ jest to świetna rozrywka. Zresztą ile można chodzić po górach ;) Lunapark jest objazdowy, ale zawsze można sprawdzić pod
linkiem, gdzie aktualnie się znajduje i w jakich godzinach można go odwiedzić. Jako dziecko byłam fanem takich atrakcji, ale teraz moja wyobraźnia nie pozwala mi wsiąść na żadną karuzelę. Trochę szkoda, bo nic tak nie oczyszcza jak dobra dawka adrenaliny. Jestem w stanie skorzystać jedynie z atrakcji, gdy odwiedzam parki wodne, tak jak ten na Teneryfie, o którym pisałam we
wrześniu.
By się zabawić na poszczególnych karuzelach trzeba wydać 45 Kr (~23zł). Oczywiście można kupić karnet na więcej przejazdów i wtedy bilety wychodzą taniej. Park został przygotowany z myślą o rozrywce dla całej rodziny. Atrakcji jest bardzo dużo, więc każdy, nawet małe dzieci, znajdą coś dla siebie. Dodatkowo dla tych co nie lubią takich niebezpiecznych wrażeń istnieją loterie, w których można wygrać 2 kilogramową mleczną czekoladę Freia. Fajnie byłoby taką wygrać!
|
Torby, które zawierają różne maskotki. Oczywiście wybiera się je w ciemno. |
|
To chyba były zdrapki. |
Kiedy wspominam stare czasy, to przypomniało mi się, że nie ma wesołego miasteczka bez samochodów:
Lubicie? Korzystacie z Wesołych miasteczek?
Jak jesteśmy nad morzem, to zawsze córcia korzysta lub na jakieś imprezie typu dni miasta.
OdpowiedzUsuńBajernacko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
aldia
z
arcadiakobiet.blogspot.com
Ja bym tą zieloną świnię z Angry Birds przygarnęła :D (wiem, dziecinna jestem, ale nic nie poradzę,że ta świnia jakoś tak mnie ciągnie do siebie). :)
OdpowiedzUsuńOj juz dawno nie byłam w wesołym miasteczku
OdpowiedzUsuńWesołe miasteczka to już chyba nie dla mnie :) Za nic w świecie nie wsiadłabym w jakąś szaloną karuzelę :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię! Najbardziej te, które zapewniają albo widoki z jak największej wysokości albo prędkość typu rollercoaster :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wesołe miasteczka! To chyba nigdy mi się nie znudzi :D Raz na jakiś czas dobrze jest poczuć takie skrajne emocje i przyspieszyć tętno :D
OdpowiedzUsuńU nas tivoli bylo na 17 maja. Zaszalalam i skorzystalam ze wszystkich atrakcji ;)
OdpowiedzUsuńO jaka wspaniała karuzela, tylko taką lubię i tylko taką mój żołądek akceptuje:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wesołe miasteczka!...ach i te przewspaniale słodycze, mniam!
już teraz niespecjalnie przepadam... karuzele (huśtawki) sprawiają, że mi nie dobrze, ale samochody, tak kocham:) I chętnie wygrałabym taaaka czekoladę :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)
ja z dziecmi chadzam, ale osobiście na nic nie wejde... mam mdłości na sam widok :/
OdpowiedzUsuńo matko, ale atrakcje! wybrałabym się :D
OdpowiedzUsuńOjej! Jak ja KOCHAM takie atrakcje :) Karuzele to mój żywioł :D Chętnie pojeździłabym na kilka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie atrakcje! Zawsze szaleje razem z dziećmi:-D
OdpowiedzUsuńMoje dzieci uwielbiają wesołe miasteczka, ja różnie :)))
OdpowiedzUsuńoj jak ja dawno już nie widziałam takiego wesołego miasteczka :) pamiętam jak w mieście rodzinnym się pojawiało zawsze chodziłam :)
OdpowiedzUsuńMatko, kiedy ja byłam w wesołym miasteczku, zawsze lubiłam chodzić na te szalone karuzele i inne atrakcje :P Ten diabelski młyn bardzo mi się spodobał :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie atrakcje:) Im wyżej tym lepiej.Ostatnio w Pradze cały dzień spędziłam nie na Hradczanach ale na karuzeli.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis! A zobaczcie to! Pewnie totalnie szalone :) http://www.mojanorwegia.pl/rozrywka/szalony_park_rozrywki_tusenfryd_!.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam karuzele, te bardziej ekstremalne, oczywiście. Można się na nich wyszaleć. Pieniędzy troszkę trzeba wydać, jeśli chce się mieć trochę więcej niż 5 minut zabawy, ale za to jakie przeżycia i widoki...
OdpowiedzUsuń