Uwielbiam czytać. "Czytam dużo…Wykorzystuję tą przypadłość z przerażeniem, bo uzmysławiam sobie, że czasu coraz mniej, a książek coraz więcej. Chciałabym jak najwięcej pochłonąć, zapamiętać i zrozumieć..” Powyższy cytat pochodzi z książki autorstwa Marty Fox "Wielkie ciężarówki wyjeżdżają z morza" i dokładnie odzwierciedla mnie oraz jedną z moich pasji, czyli książki. Nie lubię o nich pisać recenzji i raczej nie będę tego robić na blogu. Wolę napawać się ilością przeczytanych egzemplarzy i poczucia, że nie był to stracony czas. Czytaniem zaraziłam też męża, a że świat idzie wciąż do przodu, oboje czytamy coraz więcej książek elektronicznych, czyli ebooków. Dlatego rok temu w prezencie ślubnym mąż otrzymał ode mnie czytnik książek Kindle Touch (WIFI).
Początkowo myślałam, że to będzie tylko wyjazdowe urządzenie, zabierane z wygodnictwa, gdy nie chcemy targać ze sobą papierowych egzemplarzy, które swoje ważą. Mąż zapałał uwielbieniem do swojego prezentu, odkrył nowe funkcje, które pozwalają mu na przykład na przesyłanie i czytanie artykułów z internetu bez konieczności włączania komputera czy męczenia oczu na tablecie.
Trafiając na ciężki egzemplarz książki, wiecie taki ponad 400 stron, to ręce dostają w kość. Często mnie to zniechęcało. Czasem więc podkradałam mężusiowi urządzenie, by sobie poczytać w spokoju ebooka i nie męczyć dłoni ciężarem, bo taki Kindle waży tylko 212 gramów. Mąż przyłapał mnie na podkradaniu mu czytnika i postanowił, że zrobi mi niespodziankę. Pewnego dnia dzwoni:
- Jesteś w domu?
- Jestem.
- To nie wychodź, bo zaraz kurier będzie u Ciebie.
- Ale ja nic nie zamawiałam...
- Odbierz paczkę, bo to niespodzianka dla Ciebie.
Jeśli chodzi o obsługę to jeszcze nie wszystko wiem i chcę kupić na niego jakiś pokrowiec, ponieważ jest taki śliczny i szkoda mi, by się porysował. Może coś polecicie?
Na koniec jeszcze oba urządzenia obok siebie. Mój jest ten czarny Paperwhite, a męża ten srebrny Touch. Główną różnicą jest podświetlany ekran, więc na moim można czytać nawet po ciemku. Myślę, że ta funkcja jest dobra dla rodziców, którzy czytają bajki na dobranoc swoim dzieciom. Podobno nie psuje to wzroku.
Uwielbiam czytać książki, czytnika jeszcze się nie dorobiłam. Próbowałam czytać na tablecie ale oczy od tego bolą. Wolę jednak papierowe wersje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że na tablecie nie da się czytać.
UsuńTeż mam Kindle, bo uwielbiam czytać ;) Aby go ochronić kupiłam specjalną folię i pokrowiec na ebayu :) Mam go już około 1 rok i wciąż wygląda jak nowy, chociaż przeczytałam na nim setki książek i zabieram go wszędzie ;)
OdpowiedzUsuńNa ebayu jeszcze nie sprawdzałam.
Usuńnie przekonam się :) wolę papier :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak myślałam :)
Usuńnieee, od lat mi nie pasi. ja nawet gazetę muszę miec w rączce :)
UsuńMiła niespodzianka. Fajny gadżet i wazne, że przydatny.
OdpowiedzUsuńGdy wspominam chwilę, w której rozpakowałam swojego Kindle, uśmiech pojawia się na mojej twarzy :)Pierwszą moją myślą patrząc na ekran czytnika było - kto mi tu jakąś kartkę przyczepił! Teraz już nie zwracam na to uwagi ale patrząc na ekran mamy wrażenie, że patrzymy na zwykłą kartkę papieru i właśnie na tym polega ten fenomen. Mój model jest już wiekowy, ma jakieś 3 lata. Eksploatuję go intensywnie literaturą niższych lotów... uwielbiam fantasy! Kindle to urządzenie, które powinny posiadać wszystkie osoby lubiące czytać!
OdpowiedzUsuńPiękny komentarz. Miło, że przypomniał taką chwilę :)
UsuńŚwietny gadżet, fajnie, że Twój jest podświetlany i ma nie psuć wzroku- oby! :)
OdpowiedzUsuńOby!
Usuńno proszę jaka fajna niespodziewanka:D
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńJa wolę czytać książki w wersji papierowej, niezbyt często po ebooki sięgam, dlatego jeszcze czytnika nie mam, ale pewnie i na mnie w końcu nadejdzie czas :)
stawiam jednak na wersje papierowe:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię wersje papierowe, ale Kindle mogę zabrać wszędzie i książki w formie ebooków są tańsze.
UsuńWspaniała niespodzianka :) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńJakie ceny tych cudeniek? Mężowi chyba będę musiała za sponsorować, bo też uwielbia czytać :)
OdpowiedzUsuńTo była niespodzianka, więc nie wiem ile mąż zapłacił.
UsuńJaki miły gest :) Świetna niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńŚliczne i przydatne cudeńko :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa szczególnie na podróż :)
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo
Faktycznie bardzo przydatny gadzet - świetny pomysł na prezent!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na mobile mix!
Jak miło! :) Jejku, kocham czytać!
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała taką niespodziankę muszę swojemu TŻ powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńOj przydałby mi się bardzo taki sprzęt ;) Także uwielbiam książki i te z większą ilością stron czasem trudno jest targać z biblioteki/księgarni do domu ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie: www.magia-testowania.blogspot.com
ja muszę czuć zapach książki , kartki obślinione od palcowania... ale dziś właśnie znajoma mi bardzo polecała właśnie ten czytnik i chyba muszę zacząć rozważać jego zakup bo ostatnimi czasy moja wakacyjna walizka robi się za mała na ksiązki a biorę ich sporo na wakacje:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mamy czytnik w domu i...zawsze wyjazd kończy się na tym, że zostaje w domu a torebce czy plecaku są książki :) To jest niezły fenomen. W zasadzie to myślę, czy nie pozbyć się go bo żadne z Nas nie przepada za czytnikiem. Ja mam fioła na punkcie dotyku papieru, zapachu farby i mój mąż podobnie. Do tego on głównie korzysta z literatury fachowej, która i tak na czytnik się nie nadaje...
UsuńNie wiem czemu, ale kiedyś częściej sięgałam po książki. Teraz - albo nie mam czasu, albo wolę robić coś innego. I książki idą w niepamięć...
OdpowiedzUsuńA produkt ten jest przydatny na wszelakie podróże - zajmuje mniej miejsca w bagażu :)
ah, przydałby się taki ;) chociaż wolę książkę ;)
OdpowiedzUsuń