Po weekendowym opalaniu na Majorce z moich i męża przedramion zaczęła schodzić skóra. U mnie jedynie się delikatnie rolowała, ale u męża schodziła płatami. Wstąpiłam więc do Drogerii Natury i po małej pomocy ekspedientki, kupiłam łagodny Kremowy peeling myjący firmy FARMONA "tutti frutti". Miałam nadzieję na lekki zapach lub bezzapachowy produkt, ponieważ obawiałam się, że mój mężczyzna nie chciałby pachnieć kwiatkami. Nie było jednak takich, więc wybrałam zapach owocowy.
Według opisu na opakowaniu jest to: " Tropikalne szaleństwo, które wyzwala zmysły! Niezwykle słodkie liczi, uprawiane w Państwie Środka od 2000 lat, to symbol i ulubiony owoc chińskich cesarzy z dynastii Ming. Połączone z soczystym, rześkim rambutanem z Malezji nadaje skórze niespotykany, fascynujący aromat upojnej, letniej zabawy. Peelingujące drobinki jojoba i zmielone łupinki orzeszków macadamia, zanurzone w cudownie lekkim żelu, idealnie wygładzają ciało i usuwają martwy naskórek. Składniki nawilżające i odżywcze pozostawiają skórę doskonale świeżą, jedwabiście gładką."
Peeling mnie nie uczulił, po nałożeniu na mokrą skórę, od razu zmieniał konsystencję z różowego żelu na białą emulsję. Drobinki są wyczuwalne i można delikatnie wyszorować nimi skórę, więc po schodzącej po opalaniu nie ma już śladu. Bardzo polubiłam mycie tym żelem. Używałam go głównie podczas upałów, ponieważ zachwycał mnie jego słodki zapach, który pozostawał jeszcze pół godziny po prysznicu i sprawiał, że czułam się świeżo.
Sam żel jest rzadki, ale miękka i poręczna butelka sprawia, że łatwo wylać potrzebną nam ilość. Opakowanie jest przezroczyste, więc od razu widać ile pozostało do końca, co bardzo lubię.
Zapłaciłam w Drogerii Natura 13,49 PLN za 250 ml, więc cena nie odstrasza przed ponownym zakupem.
Skład dla zainteresowanych:
Peeling Farmony ma jednak jedną wadą, która objawiła się tylko u męża. Przy szorowaniu jego przedramion drobinki z żelu mocno przyczepiły się do włosków i nie chciały się rozpuścić. Mąż nie był zadowolony, gdy przy okazji usuwania tych drobinek, wyrwałam mu kilka włosków. Cóż...
Bardzo lubię serię Tutti Frutti.Mam parę peelingów i olejek do kąpieli wiśnią -porzeczka.
OdpowiedzUsuńPewnie taki olejek pachnie obłędnie.
UsuńTego peelingu nigdy nie miałam, ale lubię Tutti Frutti a co do peelingów to jestem ich nałogową pochłaniaczką :D Uwielbiam wszystkie pachnące peelingi i zawsze mam w domu jakąś nowość.
OdpowiedzUsuńU mnie też powoli peelingowanie wchodzi w nałóg ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszyscy ostatnio recenzują produkty Tutti Frutti :P Ja też muszę się w końcu na nie skusić :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że mają takie egzotyczne zapachy.
UsuńJa jestem absolutnie zakochana w serii Tutti Frutti i jej zapachach :) uwielbiam i peelingi i wszystko z tutti :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTa seria ma ładne zapachy.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńPosiadałam ten kosmetyk jak jeszcze był dostępny w innym opakowaniu :) Jak dla mnie jest to bardziej żel peelingujący - ma dość słabe drobinki :)
OdpowiedzUsuńTak, to żel z drobinkami. Można nim umyć prawie całe ciało.
Usuńjakoś odeszłam od farmony po kilku wpadkach zapachowych. mam jeszcze peeling i mus do ciała, wciąż czekają na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, u mnie też zapach gra dużą rolę w używaniu kosmetyków.
Usuńmam te mniejsze i jestem zadowolona. Są super!
OdpowiedzUsuńTych małych w Naturze nie dojrzałam.
UsuńMam peeling s tej serii i jestem troszkę zawiedziona ponieważ jest to istna bomba parafinowa, zmieniająca zapach, tutaj przynajmniej skład jest ciup lepszy
OdpowiedzUsuńSkład mógłby być lepszy, to prawda.
Usuńnigdy nie miałam peelingów farmony bo zawsze w domu czekał na mnie inny, nie mniej jednak zawsze kusiły mnie one swoim wyglądem i zapachem :)
OdpowiedzUsuńPolecam, koszt nieduży, a zawsze jakaś odmiana.
UsuńFajna sprawa z tym TutiiFrutii:) chętnie bym poznała zapach tego kosmetyku:)
OdpowiedzUsuńW Naturze można wąchać :)
Usuńczy mi się wydaje czy Farmona zmieniła ostatnio opakowania? Niestety ich zapachy w większości przypadków są dla mnie zbyt intensywne. Jedynie serię kawową wielbię ;)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę w Pl wybieram się do natury....aż zachciało mi się coś słodkiego jak wyobraziłam sobie zapach tego cudeńka :)))
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapachy tych peelingów :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś masło z TBS o zapachu kwiatu liczi, bardzo mi się podobało. Ciężko było mi znaleźć inne kosmetyki o tym zapachu, a tu proszę Farmona przychodzi z peelingiem. Muszę go wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam takiego :)
OdpowiedzUsuń